czwartek, 15 listopada 2012

negocjacje

od rana negocjacje.
najpierw z samą sobą: jak nie wstaniesz teraz to jak zwykle bedzie poranek w pośpiechu i nerwach, ale może jeszcze trzy minuty jednak nic nie zmienią a zbawiennie zadziałają na moje wkońcuwyspaniesie, nie! juz jest deadline na wstanie albo teraz albo bierzesz na klate spóźnienie Młodego Człowieka na pierwszą lekcje. Fak-musze wstać!
po nerwowym w pośpiechu poranku, negocjacjach w co Nanuna sie ubierze i czy Młody Człowiek sam sie spakuje,  w samochodzie z ekipą: ja chcę pączusie serowe na śniadanie, a ja kcem to co On - wturuje Nanuna. A ja chce gwiazdke z nieba. to ja po przedszkolu Ci ją narysuje pokoloruje, jak wolisz srebrną czy złotą? bo ja nigdy nie mogę sie zdecydowac jakiego są koloru, wytnę i Ci ją dam, a Ty dla nas pączusie ale teraz, stoi? skapitulowałam.
a po chwili pytanie Młodego: Mamo, a co to jest karafka? wytłumacyłam. to ja ją narysuje też w szkole w kilku wersjach i będe dawał tym co mi mówią że chcą 'słonia w karafce' i też bedzie działac, tak? pierwszy raz słysze o słoniach w karafkach.
no i w pracy negocjacje negocjacje negocjacje.co dalej zgotuje dzień?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz